REGUŁA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA - Rozdziały 20 - 29                                  

 

20. O czci należnej Bogu podczas modlitwy

1Jeśli ludziom możnym pragniemy przedstawić jakąś sprawę, ośmielamy się czynić to jedynie z najgłębszą pokorą i szacunkiem. 2Z o ileż większą pokorą i czystszym oddaniem musimy zanosić nasze prośby przed oblicze Boga, Pana wszechświata! 3A i to należy wiedzieć, że nie wielomówstwo, lecz tylko czystość serca i łzy skruchy zasługują w oczach Boga na wysłuchanie. 4Dlatego też modlitwa powinna być krótka i czysta, chyba że natchnienie łaski Bożej skłoni nas do jej przedłużenia. 5Wspólna jednak modlitwa niech będzie zawsze krótka, a na znak dany przez przełożonego wszyscy razem powstaną.

 

21. O dziekanach klasztornych

1Jeśli wspólnota jest liczniejsza, należy spośród braci, mających dobrą opinię i święte obyczaje, wybrać i ustanowić pięciu dziekanów, 2którzy by we wszystkich sprawach troszczyli się o swoje dekanie w duchu przykazań Bożych i poleceń własnego opata. 3Dziekani powinni być tak wybierani, aby opat mógł na nich bezpiecznie złożyć część swoich obciążeń. 4W ich zaś wyborze nie należy też kierować się porządkiem starszeństwa, lecz tylko wartością ich życia i mądrością ich nauki.

5Jeśliby jakiś z owych dziekanów, przejęty pychą, okazał się godnym nagany, trzeba go napomnieć raz i dwa, a nawet trzy razy; jeśli jednak się nie poprawi, zostanie pozbawiony swego stanowiska, 6które wówczas obejmie ktoś inny, godniejszy. 7Tę samą zasadę ustanawiamy również dla przeora.

 

22. Jak powinni spać mnisi

1Niech każdy śpi we własnym łóżku. 2Posłania otrzymają zgodnie ze zwyczajami zakonnymi i decyzją opata. 3Jeśli to możliwe, niech wszyscy śpią w jednej celi; jeżeli zaś jest ich na to zbyt wielu, niech kładą się po dziesięciu lub dwudziestu razem ze starszymi, którzy by nad nimi czuwali. 4A światło powinno stale palić się w tej celi aż do rana.

5Niech śpią odziani, przepasani pasem lub sznurem. Niech jednak nie mają przy boku swoich noży, aby nikt się przez sen przypadkiem nie skaleczył. 6Tak więc mnisi muszą być zawsze gotowi: na znak dany niech wstają bez chwili ociągania, a każdy niech się stara pierwszy przyjść na Służbę Bożą, wszelako z zachowaniem skromności i powagi.

7Łóżka młodszych braci nie powinny stać obok siebie, lecz rozdzielone posłaniami starszych.

8Budząc się zaś na Służbę Bożą niech jedni drugich łagodnie zachęcają do wstania, aby ci, którym łatwo jest zaspać, nie mieli żadnej wymówki.

 

23. O ekskomunice za winy

1Jeśli jakiś brat okazałby się krnąbrny, nieposłuszny, zarozumiały, niechętny lub też w jakikolwiek inny sposób sprzeciwiałby się świętej Regule i poleceniom przełożonych, 2takiego powinni starsi mnisi zgodnie z nakazem Pana naszego napomnieć raz i drugi na osobności. 3Gdyby się nie poprawił, należy go zganić publicznie wobec wszystkich. 4A gdyby i to nie pomogło, podlega ów brat ekskomunice, jeśli może zrozumieć taką karę. 5Jeśliby natomiast nie był zdolny tego pojąć, trzeba mu wymierzyć karę cielesną.

 

24. W jaki sposób należy ekskomunikować winnych

1Rodzaj ekskomuniki i kary w ogóle powinien zależeć od ciężaru winy; 2ciężar ten zaś ocenić może tylko opat.

3Jeśliby jakiś brat popełnił błąd niezbyt wielki, wystarczy go wyłączyć ze wspólnego posiłku. 4Pozbawienie zaś wspólnego posiłku pociąga za sobą dalsze skutki: taki brat nie może zaczynać psalmu ani antyfony w chórze, ani czytać lekcji, dopóki nie dopełni zadośćuczynienia. 5A jedzenie niech otrzymuje samotnie, gdy już wszyscy bracia się posilą, 6na przykład, gdy wszyscy jedzą w porze Seksty, on niech je w porze Nony; jeżeli bracia jedzą w porze Nony, on wieczorem; 7aż po stosownym zadośćuczynieniu uzyska wreszcie przebaczenie.

 

25. O cięższych wykroczeniach

1Brat, który popełnił cięższe wykroczenie, zostaje pozbawiony uczestnictwa we wspólnym posiłku i udziału [we wspólnej modlitwie] w oratorium. 2Żaden inny z braci nie ma prawa z nim się spotykać ani rozmawiać. 3Powinien w samotności wykonywać zleconą mu pracę, pogrążony w pokutnym smutku, pomnąc na ów straszliwy wyrok Apostoła, który powiada: 4Taki człowiek wydany jest na zatracenia ciała, aby duch dostąpił zbawienia w dzień Pana (1 Kor 5,5).

5Posiłek ma spożywać samotnie w ilości i w czasie określonym jako stosowne dlań przez opata. 6Niechaj też nikt przechodząc nie udziela mu błogosławieństwa ani nie błogosławi przeznaczonego dla niego posiłku.

 

26. O tych, którzy samowolnie podchodzą do ekskomunikowanych

1Jeśliby brat jakiś ośmielił się bez nakazu opata podejść w jakimkolwiek celu do brata ekskomunikowanego, rozmawiać z nim, albo przekazać mu polecenie, 2należy go ukarać taką samą ekskomuniką.

 

27. Jak opat powinien się troszczyć o ekskomunikowanych

1Opat powinien z całą gorliwością troszczyć się o błądzących braci, ponieważ nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają (Mt 9,12). 2Tak więc musi, jak mądry lekarz używać najróżniejszych sposobów: Niechaj posyła do nich „sympektów” , tzn. starszych i mądrych mnichów, 3którzy by chwiejnego brata dyskretnie podnosili na duchu skłaniając do pokornego zadośćuczynienia za popełniony błąd, a jednocześnie pocieszali, by nie popadł ów człowiek w straszliwy smutek (2 Kor 2,7), 4bo jak mówi znowu ten sam Apostoł, trzeba potwierdzić miłość (2 Kor 2,8 Wlg) względem niego. I niechaj wszyscy za niego się modlą.

5Opat musi poświęcić temu zadaniu bardzo wiele troski i z całą bystrością gorliwie zabiegać, by nie utracić żadnej z powierzonych mu owiec.

6Powinien bowiem pamiętać, że ma być opiekunem dusz chorych, a nie tyranem zdrowych. 7Niech więc lęka się groźnych słów Proroka, w których słychać głos samego Boga: Co było tłuste, braliście dla siebie, a co było słabe, odrzuciliście. 8Niech naśladuje raczej ojcowską troskliwość Dobrego Pasterza: On przecież właśnie pozostawił w górach dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, a poszedł szukać jednej zabłąkanej. 9Tak bardzo współczuł jej słabości, że raczył wziąć ją na swe święte ramiona i sam odniósł z powrotem do trzody.

 

28. O tych, którzy nie chcą się poprawić mimo częstych napomnień

1Jeśliby jakiś brat, często z powodu jakiegokolwiek błędu ganiony, a nawet ekskomunikowany, nie chciał się poprawić, powinien otrzymać surowszą karę, to znaczy, należy go jeszcze wychłostać. 2Gdyby zaś wówczas się nie poprawił, a w dodatku, co nie daj Boże, uniesiony pychą, próbował jeszcze bronić słuszności swoich czynów, opat musi postąpić jak mądry lekarz: 3jeśli zastosował środki łagodzące, balsam napomnień, lekarstwo Pisma Świętego, wreszcie nawet rozpalone żelazo ekskomuniki i chłosty, 4i mimo to jeśli widzi, że wszystkie jego starania nie odnoszą żadnego skutku, ucieknie się wtedy do środka najpotężniejszego i wspólnie z wszystkimi braćmi będzie modlić się za błądzącego, 5aby Pan, który wszystko może, zwrócił zdrowie choremu bratu. 6Jeśli jednak i to go nie uleczy, wówczas już opat sięgnie po miecz i odetnie tak, jak mówi to Apostoł: Usuńcie złego spośród was (1 Kor 5,13), 7a na innym miejscu: Jeśli niewierny chce odejść, niech odejdzie (1 Kor 7,15), 8aby jedna chora owca nie zaraziła całej trzody.

 

29. Czy przyjmować ponownie braci, którzy wystąpili z klasztoru

1Brat, który z własnej winy występuje z klasztoru, jeśliby chciał wrócić, niech najpierw obieca całkowitą poprawę w tym, co było powodem jego wystąpienia. 2Przyjąć go należy na ostatnie miejsce, aby w ten sposób wypróbować jego pokorę. 3Jeśliby znowu wystąpił, może być przyjęty do trzech razy. Potem już musi wiedzieć, że nie ma dla niego żadnej drogi powrotu.

 

 
 

 
 

 

Rękopis, Wprowadzenie, Prolog, Rozdziały: 1 - 9, 10 - 19, 20 - 29, 30 - 39, 40 - 49, 50 - 59, 60 - 69, 70 - 73, Literatura