REGUŁA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA - Rozdziały 60 - 69                                  

 

60. O kapłanach, którzy chcieliby mieszkać w klasztorze

1Kiedy ktoś ze stanu kapłańskiego prosi o przyjęcie do klasztoru, nie należy zbyt szybko się zgadzać. 2Jeśliby jednak wciąż wytrwale prosił, niechaj wie, że musi zachowywać Regułę w całej surowości 3i z niczego nie zostanie zwolniony, gdyż będzie tak, jak napisano: Przyjacielu, po coś przyszedł? (Mt 26,50).

4Należy mu jednak pozwolić zająć miejsce tuż przy opacie, udzielać błogosławieństw i odprawiać Msze Święte, ale tylko wówczas, gdy opat mu to poleci. 5W innym przypadku niech nic takiego sam się nie ośmiela czynić, a pamiętając, że podlega karności zakonnej, niech raczej daje wszystkim przykład pokory.

6Kiedy zaś chodziłoby o obsadzenie urzędów lub o jakieś inne klasztorne sprawy, 7powinien zająć miejsce, które wynika z czasu jego wstąpienia do klasztoru, a nie to, jakie mu przyznano dla kapłańskiej godności.

8Gdyby zaś ktoś z kleryków żywił to samo pragnienie wstąpienia do klasztoru, należy mu przydzielić miejsce pośrednie, 9tylko pod tym warunkiem jednak, że zobowiąże się do zachowania Reguły i stałości.

 

61. Jak należy przyjmować obcych mnichów

1Jeśli przybywa obcy mnich z dalekich okolic i chce jako gość mieszkać w klasztorze, 2a spodobają mu się miejscowe zwyczaje i nie będzie wnosił do klasztoru niepokoju przez swoje nadmierne wymagania, 3ale zadowoli się po prostu tym, co zastanie, można go przyjąć na tak długo, jak tego pragnie.

4Gdy rozumnie i z pokorną miłością coś zgani lub coś zaproponuje, niechaj opat rozważy starannie jego słowa, bo może Pan przysłał go właśnie w tym celu.

5Jeśli zaś zechce później zobowiązać się do stałości, nie godzi się odrzucać takiej prośby, tym bardziej, że w czasie gdy mieszkał jako gość, można już było poznać jego życie.

6Gdyby będąc jeszcze gościem okazał się wymagający i występny, nie tylko nie trzeba dopuszczać go do wspólnoty klasztornej, 7lecz nawet uczciwie powiedzieć, by sobie poszedł, zanim inni zarażą się jego chorobą. 8Gdyby zaś swoim zachowaniem nie zasługiwał na wyrzucenie, nie należy czekać, aż poprosi o przyjęcie do wspólnoty, 9lecz już wcześniej poradzić mu, aby został i innych pouczał swoim przykładem, 10 bo przecież w każdym miejscu jedynemu służymy Bogu, walczymy pod rozkazami jedynego Króla.

11Jeśli opat stwierdzi, że jest on tego godny, może mu przyznać miejsce nieco wyższe. 12Nie tylko zresztą mnichowi, lecz również komuś z wyżej wspomnianych kapłanów czy kleryków ma opat prawo przydzielić miejsce wyższe, niż wynikałoby to z czasu jego wstąpienia, skoro uzna, że ich sposób życia na takie wyróżnienie zasługuje.

13Niech jednak opat zwraca uwagę, by nigdy nie przyjmować na dłużej mnicha z jakiegoś innego, a znanego mu klasztoru bez zgody lub listu polecającego tamtejszego opata. 14Jest bowiem napisane: Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.

 

62. O kapłanach klasztornych

1Jeśli opat chce mieć w klasztorze wyświęconego kapłana lub diakona, niechaj wybierze ze swych mnichów takiego, który byłby godny sprawować kapłańską posługę.

2Wyświęcony zaś niech się wystrzega wyniosłości i pychy. 3Niech się nie ośmiela robić czegokolwiek ponad to, co mu zleci opat. Powinien wiedzieć, iż [od tej chwili] musi się tym bardziej podporządkowywać karności zakonnej. 4Niech z racji swojej godności kapłańskiej nie zapomina o posłuszeństwie należnym Regule i nakazanej przez nią karności, lecz coraz gorliwiej dąży do Boga.

5Poza służbą przy ołtarzu niech zajmuje zawsze to miejsce, które wynika z czasu jego wstąpienia do klasztoru, 6chyba że wybór wspólnoty i wola opata zadecydują, iż swoim życiem zasłużył na miejsce wyższe. 7Musi jednak wówczas przestrzegać przepisów ustanowionych dla dziekanów i przeorów. 8Gdyby bowiem ośmielił się postępować inaczej, traktowany będzie nie jako kapłan, lecz jako buntownik. 9A gdyby nie poprawił się mimo wielokrotnych upomnień, trzeba odwołać się do samego biskupa, jako do świadka. 10A jeśliby się i wówczas nie poprawił, a wina jego była oczywista, należy go usunąć z klasztoru, 11ale tylko w takim przypadku, gdy zacięty w uporze nie zechce się podporządkować ani okazać posłuszeństwa Regule.

 

63. O kolejności miejsc we wspólnocie

1Bracia mają zachować w klasztorze to miejsce, jakie wynika z czasu ich wstąpienia, na jakie zasłużyli swoim życiem i jakie przydzielił im opat. 2Opat jednak nie powinien niepokoić powierzonej sobie trzody wydając niesprawiedliwe zarządzenia, jakby miał nieograniczoną władzę. 3Niechaj raczej zawsze pamięta, że ze wszystkich swoich decyzji i czynów będzie musiał zdać sprawę Bogu.

4Tak więc niech bracia przystępują do znaku pokoju, do Komunii św., zaczynają psalmy i zajmują miejsca w chórze zgodnie z kolejnością ustaloną przez opata lub przysługującą im na zasadzie dnia wstąpienia. 5A w żadnym wypadku wiek nie może kolejności tej z góry przesądzać ani o niej decydować. 6Przecież Samuel i Daniel, choć młodzi, sądzili starszych od siebie. 7A zatem oprócz mnichów, których by opat, jak już mówiliśmy, po głębszym namyśle przesunął na miejsce wyższe lub z określonych powodów na niższe, wszyscy pozostali niechaj zajmują to, jakie im wyznaczył sam czas wstąpienia.

8I tak na przykład kto przyszedł do klasztoru o drugiej godzinie dnia, musi wiedzieć, że bez względu na to, jakie by były jego wiek i godność, będzie zawsze młodszy od tego, kto przyszedł o godzinie pierwszej. 9Co zaś dotyczy chłopców, to trzeba, aby wszyscy i wszędzie utrzymywali ich w karności.

10Niech zatem młodsi starszych szanują, a starsi niechaj kochają młodszych. 11Zwracając się do drugiego, nikomu nie wolno posłużyć się samym tylko imieniem, 12lecz starsi powinni mówić do młodszych „bracia”, młodsi zaś do starszych nonni, co oznacza „czcigodni ojcowie”.

13Opata natomiast, ponieważ wiara widzi w nim zastępcę Chrystusa, należy nazywać panem i opatem [dominus i abbas], nie jakoby on tego dla siebie żądał, lecz jako wyraz czci i miłości dla Chrystusa. 14Opat też sam musi o tym pamiętać i tak postępować, by okazać się godnym tej czci.

15Gdziekolwiek by się bracia spotkali, niechaj młodszy prosi starszego o błogosławieństwo. 16Jeśli starszy przechodzi, młodszy powinien wstać i ustąpić mu miejsca siedzącego. Nie godzi się też młodszemu usiąść ponownie, zanim go starszy nie zaprosi. 17W ten sposób wypełniamy zalecenie Pisma Świętego: W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie (Rz 12,10).

18Mali chłopcy i młodsi niech w oratorium i przy stole zajmują swoje miejsca w porządku. 19Na zewnątrz zaś, gdziekolwiek by się znaleźli, należy ich pilnować i utrzymywać w karności, aż dojdą do wieku dojrzałości umysłowej.

 

64. O ustanowieniu opata

1Przy ustanawianiu opata trzeba zawsze przestrzegać zasady, by ten nim został, kogo wybierze jednomyślnie i w bojaźni Bożej cała wspólnota lub choćby tylko jej część niewielka, lecz kierowana lepszym rozeznaniem. 2O wyborze zaś rozstrzygać musi wartość życia i mądrość nauki, i to nawet wówczas, gdyby we wspólnocie kandydat był ostatni w kolejności.

3W przypadku, gdyby cała wspólnota wybrała zgodnie, co nie daj Boże, człowieka pobłażającego jej [wszystkim] występkom, 4i gdyby występki te doszły do uszu biskupa, do którego diecezji należy ów klasztor, lub do uszu innych opatów czy też mieszkających w sąsiedztwie chrześcijan, 5nie wolno im dopuścić do zwycięstwa tej zmowy przewrotnych. Muszą wówczas ustanowić godnego zarządcę domem Bożym. 6A mogą być pewni, że otrzymają obfitą nagrodę, jeśli zrobią to z czystych pobudek i gorliwości o sprawę Bożą. Popełnią natomiast grzech, jeśli tego zaniedbają.

7Ten, kto został opatem, niechaj zawsze pamięta, jakie brzemię podjął i komu zda sprawę ze swego zarządu . 8Niech wie, że ma raczej pomagać niż przewodzić. 9Powinien być więc uczony w Prawie Bożym, by potrafił i miał z czego wydobywać rzeczy nowe i stare (Mt 13,52), powinien mieć czyste serce, trzeźwy umysł i miłosierdzie. 10Niech zawsze miłosierdziu daje pierwszeństwo nad sądem, aby sam go także dostąpił. 11Niechaj nienawidzi wad, a miłuje braci.

12W karaniu niech postępuje roztropnie i bez przesady, aby usuwając rdzę nie zniszczył samego naczynia. 13Niech baczy zawsze na własną ułomność i niech pamięta, by nie łamać zgniecionej trzciny. 14Nie chcemy przez to powiedzieć, że ma pozwalać na rozrastanie się wad, lecz niech je tępi roztropnie i z miłością, w sposób, jaki uzna za pożyteczny dla każdego, jak to już powiedzieliśmy. 15Niech się stara, aby więcej go kochano, niż miano się lękać.

16Nie powinien być nieopanowany ani trwożliwy, ani krańcowy, ani uparty, ani zazdrosny i zbyt podejrzliwy, bo nigdy nie zazna spokoju.

17W swych zarządzeniach przezorny i rozważny, [bez względu na to] czy sprawa, w której wydaje polecenie dotyczy Boga czy świata, niech zawsze zachowuje wnikliwość i umiar, 18pomnąc na roztropność świętego Jakuba, gdy mówił: Jeśli zmęczę moje stada nazbyt uciążliwą drogą, padną wszystkie jednego dnia (Rdz 33,13 Wlg).

19Niech więc opat przyswoi sobie i ten, i inne przykłady roztropności, owej matki wszystkich cnót, i niech wszystkim kieruje z takim umiarem, by i mocni mieli to, czego pragną i słabi nie uciekali. 20A zwłaszcza sam musi tę Regułę we wszystkim zachowywać, 21aby — gdy dobrze będzie zarządzał — mógł usłyszeć od Pana to, co ów sługa dobry, który rozdawał na czas pszenicę swoim współtowarzyszom: 22Zaprawdę powiadam wam — rzekł Pan — postawi go nad całym swoim mieniem (Mt 24,47).

 

65. O przeorze klasztoru

1Nazbyt często się zdarza, że przy ustanawianiu przeora dochodzi w klasztorze do poważnego zgorszenia. 2Niektórzy bowiem, nadęci złym duchem pychy, wyobrażają sobie, że są drugimi opatami, a roszcząc sobie prawo do nieograniczonej władzy wywołują zgorszenie i doprowadzają do rozłamu we wspólnocie, 3zwłaszcza tam, gdzie przeora ustanawia ten sam biskup lub ci sami opaci, którzy wyznaczają również opata.

4Nietrudno zauważyć, jak dalece jest to bezsensowne. Od początku bowiem urzędowania daje się nowemu przeorowi powód do popadnięcia w pychę, 5gdyż łatwo może przyjść mu na myśl, że jest wyjęty spod władzy opata: 6przeorem ustanowili go przecież ci sami, którzy ustanowili i opata. 7Stąd rodzą się zawiści, kłótnie, oszczerstwa, zazdrości, niezgody, nieporządki, 8bo gdy opat i przeor stają jeden przeciw drugiemu, to i własnym ich duszom musi przez tę niezgodę grozić niebezpieczeństwo 9i podwładni ich, [obu] stronom schlebiając, idą na zatracenie. 10A za całe zło tej niebezpiecznej sytuacji ponoszą odpowiedzialność ci, którzy stali się przyczyną takiego nieporządku.

11Dlatego też uważamy za wskazane, dla zachowania pokoju i miłości, aby opat według własnego uznania miał prawo obsadzać stanowiska klasztorne. 12A jeśli to możliwe, niech dziekani, jak to ustaliliśmy, załatwiają wszystkie sprawy klasztoru, oczywiście zgodnie z poleceniami opata. 13A tak gdy władza zostanie powierzona kilku osobom, jedna nie będzie miała podstaw do pychy.

14Jeśli wszakże warunki miejscowe tego wymagają lub wspólnota wystąpi z rozsądną i pokorną prośbą, a opat uzna za słuszne, wówczas sam opat zasięgnąwszy rady braci bojących się Boga, 15wybierze kogo zechce i sam też ustanowi go przeorem.

16Przeor ma z szacunkiem czynić to, co mu opat zleci, nie robiąc nic wbrew woli i zarządzeniom opata, 17bo im wyżej został postawiony nad innymi, tym troskliwiej powinien przestrzegać przepisów Reguły. 18Gdyby się okazało, że przeor ten ma zbyt wiele wad, że omamiony swoim wyniesieniem stał się zarozumiały, gdyby stwierdzono, że lekceważy sobie świętą Regułę, należy mu udzielić ustnego napomnienia aż do czterech razy. 19Jeśli nie zmieni swego postępowania, powinien ponieść przewidzianą w Regule karę. 20Jeśli i wówczas się nie poprawi, trzeba go pozbawić stanowiska, i wybrać na jego miejsce innego, który byłby tego stanowiska godny. 21A gdyby i później we wspólnocie nie żył spokojnie i posłusznie, należy go nawet wypędzić z klasztoru. 22Niechaj jednak opat pamięta o swej odpowiedzialności przed Bogiem za wszystkie podejmowane decyzje, aby ogień zazdrości lub zawiści nie trawił mu duszy.

 

66. O furtianach klasztornych

1Przy furcie klasztornej trzeba postawić roztropnego starca, który by potrafił zarówno przyjąć wiadomość, jak udzielić odpowiedzi i którego dojrzałość powstrzyma go od włóczenia się na zewnątrz. 2Niechaj furtian ma celę blisko furty, aby przybywający mogli go zawsze znaleźć na miejscu i od razu dostać odpowiedź. 3A gdy tylko ktoś zapuka lub ubogi zawoła, niech odpowie: „Bogu niech będą dzięki” albo „Pobłogosław mnie” i 4zaraz udzieli wyjaśnienia z całą łagodnością zrodzoną z bojaźni Bożej, i z gorliwą miłością. 5Jeśli furtianowi potrzeba pomocy, trzeba mu dodać młodszego brata.

6Klasztor zaś, jeśli to możliwe, tak powinien być zorganizowany, żeby można było znaleźć w obrębie jego murów wszystko, co niezbędne, a więc wodę, młyn, ogród, jak również różne warsztaty rzemieślnicze, 7tak aby mnisi nie musieli włóczyć się na zewnątrz, co nie przynosi zgoła pożytku ich duszom.

8Chcemy też, by ta Reguła często była czytywana we wspólnocie, aby żaden brat nie mógł się tłumaczyć jej nieznajomością.

 

67. O braciach, którzy udają się w drogę

1Bracia, wysyłani w drogę, niech polecą się modlitwie wszystkich braci i opata. 2I zawsze przy modlitwie kończącej Służbę Bożą należy dodawać wspomnienie o wszystkich nieobecnych.

3Kiedy zaś bracia wrócą z podróży, w dniu swego powrotu, w czasie każdej godziny kanonicznej, pod koniec Służby Bożej, niechaj rzucą się na ziemię w oratorium 4i proszą wszystkich o modlitwę ze względu na błędy, które mogli popełnić w drodze słysząc lub widząc jakieś złe rzeczy lub wdając się w próżne rozmowy. 5Niech nikt nie waży się opowiadać drugiemu, co widział lub słyszał poza klasztorem, ponieważ jest to bardzo szkodliwe. 6Jeśli ktoś ośmieli się to zrobić, poniesie przewidzianą w Regule karę, 7podobnie jak i ten, kto by się odważył wyjść poza obręb klasztoru lub pójść dokądkolwiek lub zrobić cokolwiek, choćby całkiem drobnego, bez pozwolenia opata.

 

68. Jeśli brat dostanie polecenie niemożliwe do wykonania

1Jeśli jakiś brat otrzymałby polecenia trudne lub zgoła niemożliwe do wykonania, niechaj przyjmie wówczas rozkaz z całą łagodnością i posłuszeństwem. 2Gdyby zaś się przekonał, że ciężar tego zadania przekracza całkowicie jego siły, niech cierpliwie i w chwili stosownej przedstawi przełożonemu przyczyny swojej niemożności, 3jednak nie okazując pychy, nie sprzeciwiając się jego woli ani nie odmawiając jej spełniania. 4Jeśli po tym wyjaśnieniu przełożony rozkaz swój nadal utrzyma, podwładny musi wiedzieć, że tak właśnie jest dla niego dobrze. 5Niechaj więc będzie posłuszny z miłości, ufając w pomoc Bożą.

 

69. Niechaj nikt w klasztorze nie pozwala sobie bronić drugiego

1Trzeba się bardzo wystrzegać, aby w klasztorze z żadnego powodu jeden mnich nie ośmielał się bronić drugiego ani też występować w roli jego opiekuna, 2nawet wówczas gdyby łączyło ich jakieś bliskie pokrewieństwo. 3Niechaj nikt nie waży się robić tego w jakikolwiek sposób, bo takie postępowanie łatwo może stać się przyczyną poważnego zgorszenia. 4Gdyby więc ktoś przekroczył ten zakaz, powinien być surowo ukarany.

 

 
 

 
 

 

Rękopis, Wprowadzenie, Prolog, Rozdziały: 1 - 9, 10 - 19, 20 - 29, 30 - 39, 40 - 49, 50 - 59, 60 - 69, 70 - 73, Literatura